Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Vampire, czyli moje nowe życie [NZ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Biblioteka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kinia
brytyjska herbatka



Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 22:25, 01 Lut 2010    Temat postu: Vampire, czyli moje nowe życie [NZ]

Moje pierwsze opowiadanie na jakimkolwiek forum ^^



Prolog

Obudziłam się w środku nocy. Do moich uszu dobiegł krzyk młodszego rodzeństwa. Działo się coś niedobrego, czułam to. Całkowicie rozbudzona, wstałam z łóżka i bez zapalania światła, podeszłam do drzwi. Mimo ciemności, widziałam wszystko doskonale. Dziś przypadała pełnia księżyca.
Kolejny krzyk. Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie wiedziałam, co się dzieje. Na palcach, bez światła poszłam na początek korytarza, gdzie były schody i pokój braci. Drzwi do rodzeństwa były otwarte. Zajrzałam do środka. Sądziłam, że to rodzice uspokajają bliźniaków. Jakże się myliłam.
Dostrzegłam na podłodze ciało Mata, młodszego z bliźniaków. Czułam jak łzy podchodzą mi do oczu. Mat nie żył!!! Nie mogłam się z tym pogodzić. Nagle promienie księżyca padły na jego szyję. Znajdowały się tam dwa małe otworki, pasujące do... kłów wampira!!! Zamrugałam szybko kilka razy, aby pozbyć się łez. Dopiero teraz go zauważyłam. Na rękach trzymał Pata, a usta miał przyciśnięte do jego szyi. Jego otwarte oczy spoglądały na mnie.
Wampir!!! Prawdziwy wampir!!!
Odwróciłam się i zaczęłam uciekać po schodach na dół. Łez już nie powstrzymywałam, spływały mi po policzkach. Znajdowałam się w holu, gdy o coś się potknęła. Usłyszałam cichy śmiech przy schodach. Szybko skuliłam się w kącie. "Głupia" - pomyślałam. - "Jak teraz uciekniesz?!". Światło się zapaliło i odważyłam się spojrzeć w miejsce, w którym się potknęłam. Od razu tego pożałowałam. Leżało tam ciało mego ojca, tylko że... bez głowy. Poczułam jak zawartość żołądka podchodzi mi do gardła. Odwróciłam się i zwymiotowałam.
- Wy, śmiertelnicy, macie takie słabe żołądki - zaśmiał się wampir.
Spojrzałam w jego stronę. Aż mi dech zaparło. Na schodach stał młody blondyn. Twarz miał jak anioł, tyle że piękniejszą. Rysy były idealne, a oczy ciepłe w fioletowym kolorze. Ubrany był w krótkie spodnie moro i w obcisłą bluzkę bez rękawów. Mimo, że miał ubranie na sobie, doskonale widziałam jego umięśniony tors. Ciarki przeszły mi po plecach. Przypomniałam sobie kim jest. Jeszcze raz popatrzyłam mu w oczy. Zauważyłam w nich, że walczy ze sobą. Nie widział co ma zrobić.
- C-co chcesz ze mną z-zrobić? - wyjąkałam.
- Zamienić cię w moją towarzyszkę - uśmiechnął się łobuzersko.
Nagle kucną, szykują się do skoku. Poderwałam się i zaczęłam biec w kierunku tylnych drzwi. Minęłam ciało mamy i poślizgnęłam się na jej krwi. Przygotowałam się do upadku, ale nie przewróciłam się. Znajdowałam się w ramionach mojego mordercy.
- Mam nadzieję, że będziemy razem, po twojej przemianie -szepną mi do ucha.
Po tych słowach odchylił moją głowę i poczułam ostry ból w szyi, jakby ktoś wbijał druty, wyjęte właśnie z pieca. Chciałam krzyczeć,ale usta miałam zasłonięte. Zaczęłam spadać w otchłań.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kinia dnia Wto 23:57, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Usagi
cudzoziemiec



Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 22:49, 01 Lut 2010    Temat postu:

Pomysł całkiem dobry. W dalszych odcinkach proponuję uzasadnienia wyboru twojej bohaterki na towarzyszkę wampira, żeby nie było opowiadania typu: "Nie wiadomo jak, nie wiadomo po co, nie wiadomo gdzie.". I wystarczyłby tylko jeden wykrzyknik.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
brytyjska herbatka



Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 22:56, 01 Lut 2010    Temat postu:

Dzięki za radę. Na pewno się przyda :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlinthemirror
made in chajna



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: pisarka

PostWysłany: Wto 16:40, 02 Lut 2010    Temat postu:

Fajnie się zaczyna, zaciekawiło mnie. Czekam na rozdziały, mam nadzieje, że je tu umieścisz.

kinia2001 napisał:
Nagle kucną, szykują się do skoku.

Chyba powinno być tutaj kucnął i szukując...

kinia2001 napisał:
Szybko skuliłam się w koncie.

W kącie!

kinia2001 napisał:
Na schodach stał młody chłopak w blond włosach.

Albo o blond włosach, albo młody blondyn. Nie pisze się "w blond włosach"...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez girlinthemirror dnia Wto 16:43, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szakala
Latająca nad ziemią



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wrocławia
Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 0:03, 18 Mar 2010    Temat postu: Re: Vampire, czyli moje nowe życie [NZ]

kinia2001 napisał:
Mimo ciemności, widziałam wszystko doskonale.

Bez przecinka ^^

Cytat:
Jego otwarte oczy spoglądały na mnie.

To chyba logiczne, że skoro spoglądają, to są otwarte xD Kinia, zamknięte oczy nie widzą...! xD

Cytat:
Mimo, że miał ubranie na sobie, doskonale widziałam jego umięśniony tors.

Może lepiej ,,mimo, że miał na sobie ubranie"...? oO

Cytat:
Przypomniałam sobie kim jest.

Cytat:
Nie widział co ma zrobić.

Przecinek po ,,sobie" i po ,,wiedział"

Cytat:
Mam nadzieję, że będziemy razem, po twojej przemianie -szepną mi do ucha.

Szepnął

Ej, jaki mrok... xD
Nie wiem, dlaczego, ale oczami wyobraźni widziałam naszego nieśmiertelnego Edzia... oO

:hamster_confused:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez szakala dnia Czw 0:04, 18 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kinia
brytyjska herbatka



Dołączył: 30 Sty 2010
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 21:10, 26 Lip 2010    Temat postu:

Po dłuższej nieobecności dodaję w końcu pierwszy rozdział. Przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale długo nie mogłam go napisać. Mogą pojawić się błędy, bo opowiadanie było pisane późno.



Promienie słoneczne padły na moją twarz i to one mnie obudziły. Przewróciłam się na drugi bok, próbując znów zasnąć. Po chwili mój umysł zalała fala obrazów. Ciała rodziców i rodzeństwa, cały dom we krwi, piękna i tajemnicza postać. I ból w szyi, tak potworny, że myślałam, że chyba oszaleję.
Po policzkach popłynęły mi łzy. Zaczęłam szlochać w poduszkę. Mój świat się zawalił i tylko jedna rzecz mi się nie zgadzała. Czemu nadal żyję? Jak to możliwe?
I w tym momencie zauważyłam, że do moich uszu dochodzą dźwięki, których żaden człowiek nie mógł usłyszeć. Niby ciche skradanie się wilka, jego oddech i bicie serca… Przyśpieszone tętno królika w norce, który wie że stanie się pokarmem drapieżnika. Co się ze mną stało? Gdzieś w mojej głowie rodziła się myśl, którą starałam się od razu odrzucić. Nie chciałam być wampirem! Aż podskoczyłam kiedy ktoś, po zapachu poznałam że to nie człowiek, zapukał do drzwi.
Otrząsnęłam się ze wspomnień. Ktoś naprawdę pukał do mojego pokoju. Po chwili weszła służąca. Tym razem nie zdziwiła się, że została mnie siedzącą na parapecie. Co noc przesiaduję na oknie, ponieważ kiedy zapada zmierzch nie mam nic do roboty i czekam na wschód Słońca.
- Pani, Lord Gabriel chce panią widzieć - służka skłoniła się. – Jest w swoim biurze.
- Dziękuję Adelajdo. Możesz odejść.
Byłam ciekawa co skłoniło Gabriela do spotkania się ze mną. Zwykle widywaliśmy się na wspólnym polowaniu raz w tygodniu i to od ponad 99 lat. Od chwili mojej przemiany. Popatrzyłam na zegar stojący koło toaletki. Był duży i drewniany. Jego tarcza była pozłacana, tak jak wskazówki i cyfry. Obudowa była robiona z drzewa bukowego.
Dochodziła pierwsza w nocy. No tak, pomyślałam, teraz minął wiek odkąd stałam się wampirem. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do najwyższej komnaty w zachodniej części zamku. Budynek składał się z 4 pięter, zbudowany na planie prostokąta, w którego rogach ustawione były wieże. Trzy z nich służą jako prywatne pokoje mojej rodziny, a czwarta przeznaczona jest dla gości. Pierwsze piętro to kuchnia i pokoje służby. Piętro wyżej są pokoje gościnne i do zabaw oraz jadalnie. Gdy przyjeżdżają znajomi zajmują trzecie piętro, a na czwartym sypiam ja, moja córka i Gabriel. W sumie w zamku, bez gości, jest 18 wampirów.
Przez ponad 30 lat nie mogłam przyzwyczaić się do tego, że wszystkie legendy i mity są prawdą. Ale pogodziłam się ze swoim losem. Teraz śmieję się z ludzi, którzy czytają i oglądają stworzone przez innych historie o moich pobratymcach. W niektórych kwestiach mają rację, na przykład wbicie osikowego koła w serce i promienie słoneczne, które nas zabijają. Jesteśmy bladzi i zimni, a serce nie bije nam w cale. Nie śpimy wcale i wampirzyce mogą rodzić wampirze dzieci.
Dotarłam już do stóp wieży. Całą drogę szłam spacerkiem, nigdzie mi się nie śpieszyło. Wiedziałam jednak, że Gabriel nienawidzi gdy robimy coś w ludzkim tempie. Nie chciałam go denerwować, dlatego schody pokonałam w mgnieniu oka.
Stanęłam przed drzwiami i od razu je otworzyłam, nie pukając. Mężczyzna czekał na mnie, stojąc przy otwartym oknie. Na samym początku naszej znajomości, o ile można to tak nazwać, bałam się przebywać z nim sam na sam. Teraz wszystko się zmieniło.
- Wzywałeś mnie panie? – zachowałam grobowy wyraz twarzy.
- Tak – odwrócił się do mnie. – Emily, darujmy sobie tę formalność. Chce z tobą pogadać jak z żoną, a nie jak z poddaną.
Dostrzegłam w jego oczach ogromną czułość, która mnie przeraziła. Jak gdyby nic usiadłam w fotelu , założyłam nogę na nogę i zaczęłam patrzeć mu w twarz.
- Ponad 400 lat temu spotkałem kobietę – usiadł naprzeciw mnie – Nazywała się Camil. Robiłem wszystko, żeby ją poznać. I w końcu, po 5 latach, moje marzenia się spełniły. Jej ojciec wyprawił bal z okazji 150 rocznicy przejęcia hrabstwa Dawnknow. Kiedy zobaczyła, że jej się od dłuższego czasu przyglądam, podeszła do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Tańczyliśmy i śmialiśmy się prawie przez całe przyjęcie. W końcu poszliśmy na spacer do pobliskiego lasu. W jej oczach dostrzegłem błysk, który oznaczał tylko jedno. Miłość.
Noc była spokojna, ciepła i bezchmurna. Towarzyszyła nam pełnia księżyca. Razem z Camilą zagłębialiśmy się co raz bardziej między drzewa. Po jakiś czasie zatrzymaliśmy się i pocałowałem ją. Odwzajemniła go i świat przestał dla mnie istnieć. Liczyła się tylko ona i obecna sytuacja. Nic więcej.
- Nie spodziewaliśmy się najgorszego. Nic nie słyszeliśmy, nic nie czuliśmy. Sądziliśmy, że jesteśmy sami. I nagle z drzew poderwały się ptaki czymś zaniepokojone. Nie zdążyłem się odwrócić, gdy poczułem jak uderzam w pobliską sosnę. Myślałem, że to jakieś zwierze, ale się myliłem. Po tym jak upadłem na ziemię, to coś rzuciło się na dziewczynę. Byłem za bardzo ogłuszony i nie mogłem jej pomóc. Istota rozrywała gardło dziewczyny i wypijała jej krew. Dzięki pełni księżyca dostrzegłem, że ten potwór to człowiek, przeklęty człowiek. Ubranie miał pobrudzone i podziurawione. Włosy sterczały we wszystkich kierunkach. Światło księżyca odbijało się od jego szalonych oczu, a po brodzie ściekała krew. Dostrzegłem w ciemnościach ostre kły. Wampir! Gdy tylko siły mi powróciły, wyciągnąłem nóż i rzuciłem się na niego. Wbiłem sztylet w jego ramię i od razu tego pożałowałem. W tym samym momencie wampir odrzucił ciało Camil i zatopił swoje kły w moją rękę. Próbowałem się wyrwać, znów wbijając mu nóż. Efekt był taki, że chwycił mnie za szyję. Brakowało mi powietrza, a broń wypadła mi z ręki. Wtedy wgryzł się w tętnicę na szyi, ale po chwili mnie puścił i rzucił na ziemię. Zachodziłem za głowę co się stało, kiedy przede mną przemknął duży cień wielkości niedźwiedzia i nagle poczułem ból, myślałem że się palę.
- Byłem dość silny, żeby nie krzyczeć. Po kilku dosłownie chwilach wszystko ustąpiło. Moje zmysły się wyostrzyły, umysł pracował normalnie, rany zniknęły. Wiedziałem czym się stałem. Jedynym bólem był ogień w gardle. Miałem ochotę na krew, a niedaleko leżało ciało Camil. Wypiłem z niej resztę czerwonego płynu i kiedy nic już nie zostało, zacząłem mieć wyrzuty sumienia. Dziewczynę zakopałem i udałem się do swojego domu. Nikt jeszcze nie wrócił z balu i w budynku była jedynie służba. Dzięki nowemu ciału i zdolnością bez żadnego hałasu dostałem się do pokoju. Zostawiłem list pożegnalny do rodziców, żeby się nie martwili, wytłumaczyłem co zaszło i gdzie zostawiłem ciało dziewczyny. Po czym uciekłem. Cały czas miałem wyrzuty sumienia. Błąkałem się po świecie, pożywiając się raz na tydzień krwią ludzi. Ale nikogo nigdy nie zabiłem…
- Jasne – prychnęłam.- A moi rodzice i bracia? To tylko zwierzęta?
- Nie przerywaj mi, proszę. W czasie podróży zauważyłem jak bawiłaś się z rodzeństwem. Wtedy moje wyrzuty sumienia znikły. Zakochałem się w tobie. Postanowiłem cię przemienić i zapragnąłem, abyś towarzyszyła mi cały czas. Zabiłem twoją rodzinę, żebyś nie była z nimi związana i przyłączyła się do mnie. Ale później widziałem jak bardzo cię zraniłem i dostrzegałem nienawiść w twoich oczach, za każdym razem kiedy mnie spotykałaś. Wiedziałem, że nigdy mnie nie pokochasz, bo zrujnowałem ci życie. Poddawałaś się moim zachcianką, ale nie z powodu miłości, tylko strachu przede mną.
- Dlaczego mi to mówisz?
- Ech… To trochę trudne. Chcę żebyś mnie nienawidziła, bo nie mogę mieć twojej miłości. Ale nienawiść to też jakieś uczycie, prawda? Dlatego chcę, żebyś nienawidziła mnie do samego końca. Nienawidziła do szpiku kości…
Nie wiedziałam o co mu chodzi. Klasnął w dłonie, a z drugiego pokoju wyszło dwóch wampirów, trzymających moją córkę za ręce. Dostrzegłam w jej oczach zdezorientowanie i strach. Nie wiedziała co się dzieje. Ja też nie.
- Postanowiłem zabić Amelię na twoich oczach.
-NIE! – stanęłam w pozycji do ataku. – Spróbuj ją tylko tknąć, a pożałujesz!
I wydarzenia same potoczyły się dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nieznajoma.
made in chajna



Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tuchola xD
Płeć: pisarka

PostWysłany: Śro 19:41, 28 Lip 2010    Temat postu:

Prolog.
Cytat:
Do moich uszu dobiegł krzyk młodszego rodzeństwa.

Jeżeli są to bliźniacy to powinny być : `krzyki`
Cytat:
Całkowicie rozbudzona, wstałam z łóżka i bez zapalania światła, podeszłam do drzwi. Mimo ciemności, widziałam wszystko doskonale.

Jeżeli nie zapaliła światła, to jasne, że było ciemno. Przecinek przed `bez`
Cytat:
Na palcach, bez światła poszłam na początek korytarza (...)

Napisałaś wyżej, że nie zapaliła światła, więc to chyba jasne? Nie trzeba powtarzać.
Cytat:
Dostrzegłam na podłodze ciało Mata, młodszego z bliźniaków.

Myślę, że imię powinno być napisane przez dwie litery `t`.
Cytat:
Czułam jak łzy podchodzą mi do oczu.

Podchodzą? Użyłabym innego słowa. Przecinek przed `jak`.
Cytat:
Nagle promienie księżyca padły na jego szyję.

Księżyc nie ma promieni. Tylko odbija te słoneczne. Ładniej brzmiałoby : `Nagle łuna księżyca objęła jego szyję.` Bardziej poetycko. ; ]
Cytat:
Znajdowałam się w holu, gdy o coś się potknęła.

Potknęłam.
Cytat:
Poczułam jak zawartość żołądka podchodzi mi do gardła.

Przecinek przed `jak`.
Cytat:
Mimo, że miał ubranie na sobie, doskonale widziałam jego umięśniony tors.

Wyrażeń `mimo że` , `mimo iż` nie rozdziela się przecinkami.
Cytat:
- Zamienić cię w moją towarzyszkę. - Uśmiechnął się łobuzersko.

Chodzi tutaj o kropkę przed myślnikiem i dużą literę, ponieważ jest to wtrącenie narracyjne.
Cytat:
- Mam nadzieję, że będziemy razem, po twojej przemianie -szepną mi do ucha.

Szepnął.
Cytat:
Nagle kucną, szykują się do skoku.

Kucnął i szykując.
Cytat:
Chciałam krzyczeć,ale usta miałam zasłonięte.

Po przecinku powinna być spacja.
Rozdział 1.
Cytat:
- Pani, Lord Gabriel chce panią widzieć – Służka skłoniła się. – Jest w swoim biurze.

Chodzi tutaj o wielką literkę, ponieważ jest to wtrącenie narracyjne.
Cytat:
Jego tarcza była pozłacana, tak jak wskazówki i cyfry.

Przecinek przed `jak`.
Cytat:
Wiedziałam jednak, że Gabriel nienawidzi gdy robimy coś w ludzkim tempie.

Przecinek przed `gdy`.
Cytat:
- Wzywałeś mnie panie? – Zachowałam grobowy wyraz twarzy.

Z dużej litery, ponieważ jest to wtrącenie narracyjne.
Cytat:
- Tak – Odwrócił się do mnie. – Emily, darujmy sobie tę formalność. Chce z tobą pogadać jak z żoną, a nie jak z poddaną.

Tak, jak wyżej.
Cytat:
- Ponad 400 lat temu spotkałem kobietę – Usiadł naprzeciw mnie. – Nazywała się Camil.

Tak, jak wyżej i jeszcze zapomniałaś kropki.
Cytat:
Nie zdążyłem się odwrócić, gdy poczułem jak uderzam w pobliską sosnę.

Przecinek przed `jak`.
Cytat:
Po tym jak upadłem na ziemię, to coś rzuciło się na dziewczynę.

Przecinek przed `jak`.
Cytat:
Zachodziłem za głowę co się stało (…)

`Złapałem się za głowę, myśląc co się stało (…)` Myślę, ze ta wersja jest lepsza.
Cytat:
Ale później widziałem jak bardzo cię zraniłem i dostrzegałem nienawiść w twoich oczach, za każdym razem kiedy mnie spotykałaś.

Przecinek przed `jak` i przed `kiedy`.
Cytat:
Poddawałaś się moim zachcianką, ale nie z powodu miłości, tylko strachu przede mną.

Zachciankom. Liczba mnoga.
Cytat:
Klasnął w dłonie, a z drugiego pokoju wyszło dwóch wampirów, trzymających moją córkę za ręce.

Dwoje wampirów!
Cytat:
-NIE! – stanęłam w pozycji do ataku. – Spróbuj ją tylko tknąć, a pożałujesz!

Po pierwsze spacja po myślniku, a po drugie `stanęłam` z wielkiej, bo jest to wtrącenie narracyjne.


Szczerze mówiąc pomysł fajny, ale opisy i cała reszta, jakoś mnie nie urzekła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annie
różowy wampir
różowy wampir



Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 2222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pią 11:08, 17 Wrz 2010    Temat postu:

Nieee! On tak nie może. Wciągnęłam się w Twoje opowiadanie. Pisz dalej, bo naprawdę piszesz świetnie ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Biblioteka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin