Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Chłodny powiew prawdy[NZ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Biblioteka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
girlinthemirror
made in chajna



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: pisarka

PostWysłany: Pią 22:49, 08 Sty 2010    Temat postu: Chłodny powiew prawdy[NZ]

Znów coś zaczęłam, tym razem porządne opowiadanie w częściach, z prologiem. Czekam na ocenę, mam nadzieje, że nie będzie zbyt surowa.
---------------------
PROLOG

Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w nich. Po policzkach płynęły mi łzy, czułam się bezradnie, gdy zabierali moje rzeczy, przetrząsali szuflady, sprawdzali odciski palców. Odczuwałam też litość, gdy inni podchodzili, mówili jak im przykro, jaka to tragedia.
Nie wiem po co. Przecież nie cofną czasu, nie sprawią, że będzie stał w drzwiach i uśmiechał się jak zawsze. Kim on dla mnie był? Kimś ważnym, jedyną osobą która potrafiła mnie pokochać. A zabili go, choć był niewinny. Zrobili to tutaj, w tym pokoju.
A ja zostałam sama. Czułam, że zaraz coś we mnie pęknie i wpadnę w szał, zabiję się albo zaleję łzami. To ostatnie już się stało, ale resztę wykluczała moja bezradność.
Bo jak zabić się w pokoju pełnym policji, wybuchnąć przy obcych ludziach. Tylko Sylwia była mi znajoma, ale jej tu nie było. Leżała w szpitalu, bo próbowała go ratować.
A ja – związana, krzycząca o pomoc dla Niego.
Dlaczego to się stało?! Czy musieli mi to zrobić?! Nie mogli zabić mnie, musieli właśnie jego! Dlaczego pytam, dlaczego?!
Upadłam na ziemię. Ktoś próbował mi pomóc wstać, lecz ja odrzuciłam jego dłoń i sama wybiegłam z pokoju.
Miałam dość. Chciałam poczuć ciszę i chłód, jak przy naszym pierwszym spotkaniu, gdy usiadł tylko przy mnie i nic nie mówiąc mnie pocieszył.
Ale nie będę długo sama. Jeśli nie zabiją Sylwii, ja będę ich ofiarą. W końcu muszą skończyć ten ciąg. Zabili każdego, kto chciał mnie pokochać.
Bo jestem inna. Inna niż oni. Potrafię o wiele więcej, niż myślą, ale mogą mnie zabić. Nie obronię się przed ich ciosem. Nie obronię się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez girlinthemirror dnia Nie 13:00, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szakala
Latająca nad ziemią



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wrocławia
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 22:31, 11 Sty 2010    Temat postu: Re: I w tłumie są ludzie samotni, inni i niekochani...[NZ]

Cytat:
Odczuwałam też litość, gdy inni podchodzili, mówili jak im przykro, jaka to tragedia.

A czy po ,,mówili", nie powinien być przecinek? o.O

Cytat:
Kimś ważnym, jedyną osobą która potrafiła mnie pokochać.

I znów przecinek, teraz jestem pewna - pomiędzy słowami ,,osobą" a ,,która" ;)

Cytat:
Dlaczego pytam, dlaczego?!

Z kontekstu wnioskuję, że po ,,dlaczego" też powienien być przecinek xD

A tak poza tym to nie mam zastrzeżeń. Oto przykład stwierdzenia, że ciekawe nie musi być długie ;) A czy kolejne części też będzeisz tu umieszczać? o.O


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlinthemirror
made in chajna



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 19:20, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Ależ jasne, że będę! ;]
Oto właśnie kolejna, pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że kogoś zainteresuje i się spodoba.
-------------
Rozdział 1.
Deszcz ustąpił. Padał już od wielu dni, przynosząc smutek mieszkańcom domu, koło którego spadały jego krople. Młoda dziewczyna, imieniem Anna, założyła swój szary płaszcz i obejmując matkę na pożegnanie, wybiegła na podwórze. Miała zaledwie dwanaście lat.
- Aniu, Aniu zaczekaj! - zawołała za nią matka. Dziewczyna odwróciła się ku oknu. Na twarzy rodzicielki ujrzała zdenerwowanie i zaniepokojenie.
- Mamo, co się dzieje?! - krzyknęła, wytrącona z błogiego spokoju.
- Nie idź, proszę...! Oni na ciebie czyhają! - kobieta zalała się łzami.
Anna podeszła do okna i objęła mocno matkę.
- Nic mi nie będzie, nie martw się! - uspokoiła ją cichym, ale mocnym głosem. Widząc, że matka wciąż jest zestresowana, dodała - Dobrze, jak nie chcesz, to nigdzie nie pójdę. Ale nie martw się już...
Weszła do domu i usłyszała jej słowa:
- Aniu, przepraszam cię. Ale wiesz, że odkąd... zginął twój ojciec... - na jej twarzy pojawił się ból. - Nie chcę stracić także ciebie!
- Spokojnie, mamo. Poradzimy sobie. - na twarzy dziewczyny pojawił się wyćwiczony uśmiech.
* * *
Ania siedziała w pokoju, myśląc o ojcu. Słowa matki sprawiły, iż wróciły wspomnienia.
- Dlaczego zmarł? - to pytanie dręczyło ją od lat - Przecież nie był chory, nie miał żadnego wypadku!
Z dnia śmierci ojca pamiętała tylko, jak matka, po powrocie ze spaceru, nagle zaprowadziła ją do sąsiadów, nie wpuszczając do domu.
Rozmyślania przerwało jej pukanie do drzwi.
- Aniu? Mogę wejść? - usłyszała słaby głos rodzicielki.
Zerwała się z łóżka i otarła łzę spływającą po policzku.
- Jasne, mamo! Wchodź! - zawołała, okrywając się swetrem.
Matka, widząc to, uśmiechnęła się lekko.
- Nie założyłaś go, co? - powiedziała, bez krzty gniewu w głosie. - Oj, mówiłam ci przecież, że można się przeziębić, wyłączyli nam ogrzewanie...
W jej słowach dziewczyna słyszała troskę.
- Nie martw się o mnie, mamo, mam końskie zdrowie!
Kobieta objęła ją i spojrzała zmartwiona w oczy.
- Córeczko, muszę z tobą o czymś porozmawiać. Jesteś już prawie dorosła, musisz to wiedzieć. O mnie, o tobie i o... twoim tacie.
- O co chodzi? - nastrój matki przeszedł na córkę.
Obie usiadły. Matka głęboko westchnęła i zaczęła opowieść:
- Zauważyłaś na pewno, że niektóre problemy, dolegliwości, trudności twoich rówieśników cię nie dotyczą. Wiem, bo mówiłaś mi to jeszcze w przedszkolu. Wtedy postanowiłam wybrać się z tobą do lekarza, by cię przebadał i stwierdził, że jesteś szybko rozwijającym się umysłem. Twój ojciec nie chciał się zgodzić, więc zabrałam cię potajemnie. Kiedy dowiedział się o tym, powiedział mi dlaczego na to naciskał. Otóż on... wywodził się z bardzo sławnego rodu Calerissi. Zmienił nazwisko, by tylko się ukryć, gdyż ów ród miał pewną szczególną cechę - każdy, kto się w nim urodzi, posiada pewną moc. Może przenosić przedmioty siłą woli, nie choruje, żyje bez jedzenia, wystarczy mu Napój ze Złotego Źródła. Posiadacie też wiele innych umiejętności i możliwości. Od zawsze jednak istnieją ludzie, tak zwani Lordami Bloodarks, którzy chcą was zniszczyć. Jest to zgrupowanie działające przeciwko nam i kilku innych rodom, które posiadają te umiejętności. Lordowie są zabójcami twojego ojca. Kiedy byłyśmy na spacerze, zaatakowali go i... zabili...
Ania słuchała w milczeniu słów matki. Kiedy ta skończyła, nie mogła wydusić z siebie słowa. W końcu wybąkała:
- Jesteśmy... magami?
Mama Anny, która zdążyła do tego czasu pobieżnie się opanować, zaprzeczyła:
- Nie. Magowie nie istnieją. Wy jesteście ludźmi, z większą ilością midichlorianów we krwi, które dają wam niezwykłe umiejętności. Jest to jednak bardzo niebezpieczne - zarówno dla ciebie jak i dla każdego kto stanie po twojej stronie. Lordowie nas tępią i któregoś dnia mogą dopaść również nas. Nie możesz im na to pozwolić. Ukryj się, uciekaj, gdy będą cię szukać. Jesteś jedyną nadzieją rodu, w twoich rękach leży nasz los.
* * *
Po tej rozmowie Anna długo myślała nad słowami matki. W pewnej chwili usłyszała krzyk i hałasy.
- Mamo, to ty?! - zawołała, biegnąc w kierunku drzwi.
Wszystko działo się jak w przerażającym koszmarze. Zbiegłam na dół, w przerażającej ciszy, przerywanej hałasami. Wydawało mi się, że minęła cała wieczność nim znalazłam się na dole. I chyba nie chciałam już się tam znaleźć. Wysocy mężczyźni w czarnych garniturach przeszukiwali dom. Matka leżała w kałuży krwi. Dom przechodziło tornado. Lordowie. Szukali mnie, byłam tego pewna. Ukryłam się pod schodami, czując jak całe moje ciało pulsuje ze strachu i mocy, jaką posiadałam. Tak odbyła się moja pierwsza, nieświadoma próba. Stałam się niewidzialna, niewyczuwalna. W końcu wyszli, nie znaleźli mnie. Ale ból we mnie nie ustawał. Narastał coraz bardziej. I chęć zemsty na Lordach.
- Mamo! Mamo! – krzyczałam, widząc jej nieruchome ciało. – Mamo, nie zostawiaj mnie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez girlinthemirror dnia Sob 22:53, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szakala
Latająca nad ziemią



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wrocławia
Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 20:20, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Padał już od wielu dni, przynosząc smutek mieszkańcom domu, koło którego padał.

Ciągle paaada... Powtórzenie ;)

Cytat:
- Aniu, Aniu, zaczekaj! - zawołała za nią matka. Dziewczyna odwróciła się ku oknu. Na twarzy matki ujrzała zdenerwowanie i zaniepokojenie.

Ej nooo... znów powtórzenie oO
Powtórzenia to ZuO...!!!


Cytat:
- Spokojnie, mamo. Poradzimy sobie. - na twarz dziewczyny wpłynął wyćwiczony uśmiech.

Czy uśmiech może wpływać na twarz człowieka...? oO
Może lepiej ,,pojawił sie uśmiech" xD



Cytat:
Słowa matki sprawiły iż wróciły wspomnienia.

Przed ,,iż" przecinek.

Cytat:
Z dnia śmierci ojca pamiętała tylko, jak matka, po powrocie ze spaceru nagle zaprowadziła ją do sąsiadów, nie wpuszczając do domu.

,,po powrocie ze spaceru PRZECINEK nagle zaprowadziła ją (...)"



Cytat:
- Zauważyłaś na pewno, że niektóre problemu, dolegliwości, trudności twoich rówieśników cię nie dotyczą.

Problemy ;) Literówka.


Cytat:
Jest to jednak bardzo niebezpieczne, i dla ciebie, i dla każdego kto stanie po twojej stronie.

Coś mi tu nie pasuje... Zamień tak: Jest to jednak bardzo niebezpieczne - zarówno dla ciebie, jak i dla każdego, kto stanie po twojej stronie.

I oki xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yume
Radioaktywna
Radioaktywna



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 1456
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkoland
Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 20:44, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Cytat:
Przecież nie cofną czas, nie sprawią, że będzie stał w drzwiach i uśmiechał się jak zawsze.

Czasu.
Cytat:
Czułam, że zaraz coś we mnie pęknie i wpadnę w szał, zabiję się albo zaleję łzami.

... we mnie pęknie. Wpadnę w szał i zabiję się albo zaleję łzami.
Cytat:
Leżała w szpitalu, próbowała go ratować.

Okey, więc wytłumacz mi jak leżeniem w szpitalu można kogoś uratować? xD
Cytat:
- Nic mi nie będzie, nie martw się! - uspokoiła ją cichym, ale mocnym głosem. Widząc, że matka wciąż jest zestresowana, dodała - Dobrze, jak nie chcesz, to nigdzie nie pójdę. Ale nie martw się już...

Powinno to wyglądać tak:
Widząc, że matka wciąż jest zestresowana, dodała:
- Dobrze, jak nie chcesz, to nigdzie nie pójdę. Ale nie martw się już...

Cytat:
- Spokojnie, mamo. Poradzimy sobie. - na twarz dziewczyny wpłynął wyćwiczony uśmiech.

Na z dużej.
Cytat:
- Dlaczego zmarł? - to pytanie dręczyło ją od lat - Przecież nie był chory, nie miał żadnego wypadku!

Dlaczego zmarł? - To pytanie dręczyło ją od lat. - Przecież nie był chory, nie miał żadnego wypadku!
Cytat:
- Aniu? Mogę wejść? - usłyszała słaby głos rodzicielki.

Zdanie po myślniku zaczynamy z dużej litery. Dlaczego? Za to odpowiedzialne jest zjawisko zwane wtrąceniem narracyjnym. Drugie zdanie nie odnosi się ściśle do dialogu. Jest raczej komentarzem narratora.
Cytat:
Zbiegłam na dół, w przerażającej ciszy, przerywanej hałasami. Wydawało mi się, że minęła cała wieczność nim znalazłam się na dole. I chyba nie chciałam już się tam znaleźć.

Zbiegłam na dół, w przerażającej ciszy, przerywanej hałasami. Wydawało mi się, że minęła cała wieczność zanim się tam znalazłam - po chwili, uprzytomniłam sobie, że nie chciałam tego zobaczyć.
Czy jakoś tak. ;p

Podoba mi się. Jest takie leciutkie, szybko się czyta, no... wciąga też. ^ ^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yume dnia Czw 17:27, 10 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlinthemirror
made in chajna



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 22:48, 17 Kwi 2010    Temat postu:

Zaraz poprawię.
Aha, zmieniłam tytuł, bo tamten był przydługi... ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szakala
Latająca nad ziemią



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Wrocławia
Płeć: pisarka

PostWysłany: Nie 15:17, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Yumas... oO
Ale po wypowiedzi bohatera w dialogu po myślniku zaczyna się zawsze z małej litery... oO Wtrącenie narracyjne czy nie, w książkach po myślniku jest ZAWSZE mała litera oO


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yume
Radioaktywna
Radioaktywna



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 1456
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Książkoland
Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 17:24, 10 Cze 2010    Temat postu:

To tak czy siak jest błąd. I masz racje niewiele osób o tym wie.
Poza tym edytorzy to też ludzie, też się uczą, też mogą pewnych rzeczy nie wiedzieć. Bo mogą zrobić tak jak Ty, otworzyć książkę i zobaczyć jak jest tam napisane - mamy krąg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nieznajoma.
made in chajna



Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tuchola xD
Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 12:16, 12 Cze 2010    Temat postu:

Podoba mi się. A błędy chyba wszystkie są już wytknięte.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
girlinthemirror
made in chajna



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: pisarka

PostWysłany: Czw 21:43, 09 Gru 2010    Temat postu:

Rozdział 2.
Samotny poranek w pustym domu, gdzie jedynym towarzystwem jest martwe ciało twojej matki to nie zbyt dobry początek tygodnia. Tak jednak zaczęła Anna. Całą poprzednią noc płakała nad ciałem matki, aż w końcu usnęła na podłodze obok niej. W całym budynku panowała martwa cisza - dziewczyna nie słyszała już śmiechów dzieci sąsiadów czy krzyków ich samych - Lordowie wybili wszystkich, co do jednego, szukając jej.
Dlaczego się narodziłam skoro przynoszę ból i śmierć?! Wolałabym zginąć zamiast matki! Zostało po niej tylko martwe ciało i niedopita kawa. A ja jestem sama, bezsilna wobec wszechobecnego zła. Nawet własnej matki nie potrafię obronić!
Pod schodami leżał jej pamiętnik, zapisywała w nim każdy moment dotychczas nudnego życia. Ta odmiana jednak nie wzbudziła w niej ekscytacji - wręcz przeciwnie.
Od czwartej nad ranem, kiedy to się przebudziła, snuła się po domu w zbroczonym krwią matki dresie, przypominając zjawę, ducha, którym tak bardzo chciała się stać.
Nagle coś ją tknęło, jakby impuls. Zerwała się z miejsca i zostawiając wszystko, wybiegła z mieszkania. Na zewnątrz przywitał ją chłód, ale nie zwróciła na to uwagi. Biegła, przez puste, pełne martwych ciał, ulice, nie zwracając na nic uwagi. W końcu zatrzymała się przed niewielkim sklepem spożywczym i rozejrzała. Na około nikogo nie było, panowała zupełna cisza. Widząc to, dziewczyna weszła do sklepu i od razu skierowała się do drzwi położonych po drugiej stronie. Były zamknięte, ale wiedziała jak je otworzyć. Gdy była już w środku, zbiegła po schodach do piwnicy. Stało tam mnóstwo pudeł, skrzynek i mebli. W kącie, wręcz niewidoczna, siedziała mała dziewczynka. Miała nie więcej niż siedem lat i długie, jasne włosy.
- Nic ci nie jest? - zapytała ze zmartwieniem.
Dziewczynka uspokoiła ją spokojnym uśmiechem.
- Chodź, musimy stąd iść. Nie jesteś tu bezpieczna. - Anna wyciągnęła rękę do dziecka, ale ono nie poruszyło się.
Dwunastolatka kucnęła nad młodszą dziewczynką i szepnęła ponownie:
- Proszę, pójdź ze mną. Nie pozwolę by ktoś zrobił ci krzywdę.
Ośmiolatka z wahaniem złapała rękę Anny i wyszła z nią z piwnicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Biblioteka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin