Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tajemnica [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Kawiarenka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
girlinthemirror
made in chajna



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: pisarka

PostWysłany: Śro 22:54, 23 Mar 2011    Temat postu: Tajemnica [M]

Jakiś czas temu skończyłam rozpoczęte kiedyś odpowiadanie i powstało z tego właśnie to. Wrzucam, mam nadzieję, że przynajmniej trochę się spodoba. :)

----------
Tajemnica

Mała wioska. Jak zwykle tu głośno i wesoło. Ale nagle, w jednej minucie wszyscy cichną, zastygają. Słychać szepty:
- To ona!
- Powiadają „cicha woda”!
- Sama mieszka i nikt się nie czepia?
Bo oto ulicą idzie ona – Alyss. Nikt nie wie skąd ani dlaczego się tutaj zjawiła. Jak zwykle, w czarnym płaszczu skrywającym wszystkie tajemnice. Kim jest?
* * *
2 stycznia
Tak tu pusto i cicho. Gdzie tylko się pojawiam, cisza. Ale nie mogę im powiedzieć, ani jednemu! Muszę ukryć tą tajemnicę, nie pozwolić nikomu jej odkryć!
Bo on tu jest. Może być każdym, wszędzie i zawsze. I zależy mu na tym. Cała rodzina zginęła z jego ręki, pozostałam tylko ja. Mówili, że tutaj nie będzie szukał. Ale on, niezrażony, wytropił mnie. Ale już niedługo. Niedługo…

* * *
Zimowy, mroźny poranek. Przez spowitą mgłą i zaspami śnieżnymi wioskę przedziera się drobna, niewysoka sylwetka. Na jej plecach spoczywa ogromny plecak lub też torba. Dostaje się ona do jednego z domów – najdalszego, oddalonego od innych. Jest to niewielki domek, dla maksymalnie dwóch osób. Teraz widać wyraźnie, że ową postacią jest dziewczyna o niezbyt grubych, jasnych włosach, dużych, ciemnych oczach i bladej skórze. Dziwić by się można, że z łatwością unosi tak ciężki plecak. Ale przecież to Alyss, znana tutaj jako Czarownica z Daleka! Jej duże oczy lustrują okolicę. To ich właśnie ludzie tak bardzo się boją. Znika na chwilę w środku, by moment później znów pojawić się w drzwiach i obserwować.
Starsza pani Helsingon niesie mleko.
Dzieci Redfordów biegają po odśnieżonym podwórku.
Wilhelm Stone czaruje Marylin Cole.
Ona patrzy i już wszystko wie. Jest uważną obserwatorką, przeklętą przez wszystkich.
Zauważa małą dziewczynkę – ma nieskazitelnie jasne włosy i różowiutką cerę. Jak anioł. Podchodzi, trochę niepewnie. Nic nie mówi, uśmiecha się lekko.
Przez chwilę mierzą się wzrokiem. Alyss wyciąga rękę, a dziewczynka powoli ją chwyta. Idą razem, do środka. Drzwi zamykają się – nic już nie widać.
* * *
Alyss chodzi nerwowo po pokoju. Po raz pierwszy nie wie, co ma zrobić.
- Jak tu przybyłaś? – pyta. Jej głos jest cichy, ale piękny. – Dlaczego?
- Przybyłam tutaj na skrzydłach wiatru. Muszę ci pomóc. – głos dziecka jest niewinny, ale w słowach zawarta jest wielka mądrość.
- Mnie nie można pomóc.
- Nie walcz. Uwolnij swoją duszę. Zabiorę cię stąd.
- Nie mogę odejść. Jestem im potrzebna. – teraz w jej głosie brzmi pewność.
Rozmowę przerywa pukanie do drzwi.
Na ganku stoi chłopak. Widząc go, Alyss blednie.
- Will… - wyrywa jej się.
- Alyss! – porywa ją w ramiona, jak szaleniec. Za chwilę jednak puszcza, robi się poważny.
- Musisz stąd odejść. – mówi ze strachem dziewczyna.
- Proszę, powiedz mi!
- Co chcesz wiedzieć?
- Powiedz, jaką skrywasz tajemnicę!
Na jej twarzy maluje się smutek. Już wie, na czym mu zależy.
- Chcesz tylko wiedzieć, co skrywam. Odejdź, proszę!
Jest blada, zamyka drzwi. Patrzy na świat, jakby miała go widzieć po raz ostatni. Pogrążona we smutku, biała jak kreda, którą ktoś na bramie wypisał „Czarownica”.
Wszystko zamiera, jak w przerażającym śnie. Anielskie dziecko podaje jej dłoń, daje znak.
Wystarczy wypowiedzieć ostatnie słowo. Alyss wie, że musi to zrobić. Drżąca ze strachu ściera zagubioną łzę.
- Chcesz? – głos anioła przerywa ciszę.
- Chcę. – zostało wypowiedziane. Teraz już nic się nie cofnie.
Światła gasną, śnieg przestaje padać, a nieruchome ciało osuwa się na jedwabne prześcieradła.
* * *

We wiosce zapada milczenie. Dorośli przyodziewają czarne stroje, nie chcą nic mówić.
- Alexis, co się stało? – pytanie, które zastygło wszystkim na ustach ktoś w końcu wypowiada.
- Wczoraj znaleźli ciało tej Alyss, no wiesz, czarownicy, która mieszkała przy lesie.
- Co jej się stało?!
- Nie wiadomo. Ludzie mówią, że na jej ciele nie ma żadnych obrażeń, nie przyjęła żadnej mikstury. Tak jakby nagle odpłynęła jej dusza, a zostało ciało. Wcześniej podobno szukał jej jakiś chłopak. John słyszał, jak ten nieznajomy żądał od niej by mu wyznała jakąś tajemnicę, ale ona nic nie powiedziała.
- Odeszła, by nie zdradzić tajemnicy. Śmierć zawsze pozostawia milczenie. – krzyk zamienia się w szept.
- Co tam mówisz?
- Nic takiego. Chodźmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Kawiarenka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin